poniedziałek, 25 stycznia 2016

"Cóż znaczy nazwa?"- Jerzy Bralczyk, Michał Ogórek "Na drugie Stanisław. Nowa księga imion" -recenzja

Autor: prof. Jerzy Bralczyk, Michał Ogórek
Tytuł: "Na drugie Stanisław. Nowa księga imion"
Wydawca: Agora

"Cóż znaczy nazwa? To co zwiemy różą pod inną nazwą nie mniej by pachniało"William Shakespeare "Romeo i Julia"


,,Imię określa więc nasze pochodzenie, opisuje środowisko, kraj, a nawet region, 
z którego się wywodzimy, aspiracje rodziny... Zdradliwa i śliska sprawa"
Cyt. J.Bralczyk, M. Ogórek "Na drugie Stanisław. Nowa księga imion", s. 10.


Co łączy Mateusza z Maciejem? A Stefana ze Szczepanem? Kto jest patronką telewizji? Kto zohydził nam Alfonsa? Czyim patronem jest św. Idzi? Które imiona i dlaczego uznawane są za najbardziej seksowne? Czy te pytania nie są intrygujące? 

Te i inne tajemnice na temat imion nadawanych współcześnie, a także tych, które zostały już zapomniane bądź trącą już trochę myszką, odkrywają na kartach swojej kolejnej wspólnej książki językoznawca prof. Jerzy Bralczyk oraz satyryk Michał Ogórek.

Ucinając sobie przyjacielską pogawędkę, autorzy omawiają pochodzenie i znaczenie poszczególnych imion oraz opowiadają anegdoty na temat najbardziej znanych ich nosicieli. Wszystko to zostało okraszone sporą dozą ironii i inteligentnego humoru. 

Oczywiście rozmiar publikacji wymusił pewne ograniczenia, dlatego niektóre imiona zostały przez autorów potraktowane odrobinę po macoszemu, ale jest to jedyny i niewielki minus tej książki. 

Na końcu książki został umieszczony ranking imion popularnych w 2014 r. oraz imion wpisywanych do aktów urodzenia w poprzednich dekadach. Nie ograniczono się jednak tylko do imion noszonych przez ludzi, ale także wspomniano o modnych imionach psów
i kotów, a nawet o sposobie nazywania koni. 

Jest to prawdziwa skarbnica ciekawostek. Naprawdę polecam. :)

A teraz mam do Was pytanie :) Czy lubicie swoje imię? A może wolicie używać drugiego imienia?  Wiecie dlaczego je nosicie? :)









poniedziałek, 18 stycznia 2016

Nie śpieszcie się. Olga Tokarczuk „Księgi Jakubowe"-refleksje



Autor: Olga Tokarczuk 
Tytuł: "Księgi Jakubowe"
Wydawnictwo Literackie

II połowa XVIII stulecia. 
Na rozległym obszarze Rzeczpospolitej Obojga Narodów schronienie znajduje  wiele narodowości. Obok siebie zamieszkują przedstawiciele wielu  wyznań, w tym chrześcijanie różnych obrządków oraz żydzi. Ci ostatni wciąż oczekują zbawiennego przyjścia Mesjasza. Na Podolu swoją działalność rozpoczyna tajemniczy Jakub Lejbowicz Frank. Głoszone przez niego teorie natrafiają na podatny grunt. Składając rozliczne obietnice korzyści zarówno materialnych, jak i duchowych, gromadzi wokół siebie rzesze skłonnych do poświęceń wyznawców. Z czasem ruch frankistów rozrasta się do tego stopnia, że tworzy on swoiste państwo w państwie...

Ta prawdziwa, choć niezwykła historia zainspirowała Olgę Tokarczuk do sfabularyzowania jej na kartach powieści. Praca nad "Księgi Jakubowymi" trwała kilka lat. Autorka zgromadziła obszerną bibliografię o Franku, herezjach żydowskich oraz XVIII-wiecznej historii polskiej i powszechnej.
W materiałach źródłowych niejednokrotnie napotykała na niedopowiedzenia, niejasności i białe plamy. Dlatego musiała uzupełnić brakujące w tej układance puzzle o swoje przypuszczenia, co sprawiło, że ta historia jest kompletna.

Muszę przyznać, że "Księgi Jakubowe" czekały na moją uwagę ponad rok,
Zakupiłam je na spotkaniu autorskim Olgi Tokarczuk, które odbyło się Domu Mendelsohna w Olsztynie w grudniu 2014 r. Już wtedy byłam zafascynowana faktem, jaki ogrom pracy włożyła autorka, aby ta powieść ujrzała światło dzienne. Oczarował mnie sposób wydania powieści, jej okładka, wzbogacające treść ryciny, a także nawiązująca do judaistycznych ksiąg numeracja stron. Po prostu musiałam tę książkę przeczytać i mieć ją w swoich zbiorach. Potem książka przez długie miesiące zdobiła moją biblioteczkę. W końcu sięgnęłam po nią podczas zimowego BookAThonu i ... czytałam ją aż do tej pory.

Lektura zajęła mi ponad miesiąc, ale tylko dlatego, że  "Księgi Jakubowe" zasługują na to, aby czytać je bez pośpiechu, dawkować sobie przyjemność poznawania tej wielowątkowej historii.

Utwór wymyka się schematowi zwykłej powieści. Nazwałabym go raczej fabularyzowanym reportażem. Znajdziemy tutaj również korespondencję wymienianą między bohaterami powieści oraz fragmenty pamiętnika Nachmana z Buska, czyli najbliższego współpracownika Jakuba, które przypominały mi trochę pamiętniki Rzeckiego z "Lalki" Prusa.

Czytając kolejne księgi, nie mogłam też oprzeć się wrażeniu, że to nie autorka jest tutaj głównym narratorem, lecz że pozwoliła, aby to sami bohaterowie  snuli swoją opowieść. Najintesywniej czułam to, kiedy narracja była prowadzona z perspektywy staruszki Jenty, nierzeczywistej, niemal magicznej postaci, która utkwiła gdzieś na granicy między życiem a śmiercią.

"Księgi Jakubowe" to przede wszystkim fascynująca historia człowieka, który niegdyś zawładnął duszami i umysłami wielu tysięcy Żydów oraz potrafił wkraść się w łaski możnowładców Rzeczpospolitej Obojga Narodów, a także władców zagranicznych, w tym państw zaborczych. W sposób drobiazgowy i barwny zostało opisane tło historyczne i obyczajowe rozgrywających się w powieści wydarzeń.

Ponadto na końcu książki dociekliwi czytelnicy znajdą notę bibliograficzną, gdzie znalazły się najważniejsze pozycje, z których korzystała autorka podczas pracy nad powieścią.  Zachęca to do odkrywania nowych tajemnic o Jakubie Franku i frankistach. Czy jednak jest w ogóle  możliwe poznanie całej prawdy?

,,A prawda jest jak sękacz, składa się z wielu warstw, które kręcą się wokół siebie , raz siebie zawierają, a raz same są zawierane  przez inne. 
Prawda to jest coś, co można wyrażać wieloma opowieściami, 
bo jest jak ten ogród, do którego weszli mędrcy: 
każdy widział co innego'' 
Olga Tokarczuk "Księgi Jakubowe", Wydawnictwo Literackie, s. 77

Na temat "Ksiąg Jakubowych" napisano już wiele recenzji. Trud twórczy autorki został zasłużenie uhonorowany wieloma nagrodami literackimi, w tym tą najważniejszą Nagrodą Literacką Nike. Żadne słowa nie są jednak w stanie oddać, jak ogromnie wartościowa i ciekawa jest to książka. Dlatego dodam od siebie już tylko jedno...

                         Przeczytajcie i ... nie śpieszcie się. 












wtorek, 12 stycznia 2016

3 zimowe premiery, obok których nie przejdę obojętnie

Wyczytywanie stosów idzie powoli, ale do przodu.
Pierwsza recenzja na blogu pojawi się w ciągu najbliższych dni.

Mimo że ograniczyłam zakupy i nie rzucam się na wszechobecne promocje, to jest kilka takich książek, na których premierę czekam z niecierpliwością.

Na pewno nie wszystkie z nich kupię, ale koniecznie muszę je przeczytać.

Oto moja króciutka lista:


Michael Dobbs ,,House of cards. Ostatnie rozdanie"
Wydawnictwo Znak literanova
Premiera 25.01.2016 r.

Ostatni tom serii o Francisie Urquhart'cie, czyli brytyjskim polityku partii konserwatywnej, który, aby zrealizować swoje plany, zaspokoić swoje zawodowe ambicje, nie cofnie się przed niczym. W ostatnim tomie znowu zawalczy o to, aby utrzymać się na szczycie władzy. Szykuję się na wciągająca, trzymającą w napięciu do ostatniego zdania lekturę o świecie, w którym cel uświęca środki.
Źródło okładki: http://www.znak.com.pl/

Eric Emmanuel Schmitt ,,Zazdrośnice''
Wydawnictwo Znak literanova
Premiera 08.02.2016 r.

Kolejna książka wielokrotnie nagradzanego francuskiego pisarza. Tym razem autor przedstawił historię przyjaźni czterech dziewcząt, która zostaje wystawiona na próbę, dlaczego? W ich uporządkowanym świecie pojawia się mężczyzna, w którym zakochuje się jedna z przyjaciółek. Można Schmitta nie lubić, można mówić, że piszę banalnie. Według mnie jednak jest to dobra literatura, która po prostu opisuje zwykłe ludzkie uczucia, a niejednokrotnie porusza ważne i często trudne tematy.
Źródło okładki: http://www.znak.com.pl/
                                   
Luca Dotti  ,,Audrey w domu"
Wydawnictwo Literackie
Premiera 04.03.2016 r.

Biografia ikony stylu, wspaniałej i niezapomnianej aktorki Audrey Hepburn spisana tym razem przez jej młodszego syna- Lucę Dotti. Myślę, że będzie to bardzo emocjonalna książka i że zaskoczy mnie jakimiś jeszcze nieznanymi mi faktami o Audrey, o której książek przeczytałam już sporo. Czy wspominałam, że ją uwielbiam? :)
Źródło okładki: http://www.wydawnictwoliterackie.pl/

A jakich książek Wy nie możecie się doczekać?

sobota, 2 stycznia 2016

Jak się już powiedziało A, to trzeba powiedzieć B, czyli zaczynam wyczytywać zapasy. (styczeń)

Zaczytanego Nowego Roku :)


Oficjalnie zaczynam Wyzwanie "WYCZYTUJĘ DOMOWE ZAPASY KSIĄŻEK"

Na początek przyznam się, że w zeszłym roku z własnej biblioteczki przeczytałam 19 książek papierowych i kilka e-booków z mojego kundelka, co przy liczbie 68 przeczytanych pozycji nie jest tak kiepskim wynikiem, ale ta proporcja mogłaby wypaść jeszcze lepiej.

Poniżej zamieszczam link do posta z moim podsumowaniem na Lubimy czytać:

W czasie tegorocznego wyzwania zamierzam wyznaczać sobie mniej więcej comiesięczne cele. Poniżej zamieszczam styczniowy plan minimum.

Lista przedstawia się następująco:
1. Olga Tokarczuk "Księgi Jakubowe" - od dłuższego czasu w czytaniu, swoisty wyrzut sumienia od czasu zimowego BookAThonu, ale to książka, której wolałam szybko nie czytać, tylko dawkować sobie przyjemność lektury,
2. Natasha Solomons "Lista pana Rosenbluma"- prezent gwiazdkowy,
3. Jerzy Bralczyk, Michał Ogórek "Na drugie Stanisław. Nowa księga imion"- prezent gwiazdkowy,
4. Elizabeth Gilbert "Botanika duszy"- prezent gwiazdkowy.


"Księgi Jakubowe"siłą rzeczy zamierzam skończyć jako pierwsze, ale, znając siebie, będę "podgryzać" jednocześnie którąś z tych pozostałych.  :)  

A może wy czytaliście coś z tego stosiku? 
Od czego zaczynacie swoje wyczytywanie biblioteczki ?

P.S. Obiecuję następnym razem wstawić wyraźniejsze zdjęcie.