poniedziałek, 18 stycznia 2016

Nie śpieszcie się. Olga Tokarczuk „Księgi Jakubowe"-refleksje



Autor: Olga Tokarczuk 
Tytuł: "Księgi Jakubowe"
Wydawnictwo Literackie

II połowa XVIII stulecia. 
Na rozległym obszarze Rzeczpospolitej Obojga Narodów schronienie znajduje  wiele narodowości. Obok siebie zamieszkują przedstawiciele wielu  wyznań, w tym chrześcijanie różnych obrządków oraz żydzi. Ci ostatni wciąż oczekują zbawiennego przyjścia Mesjasza. Na Podolu swoją działalność rozpoczyna tajemniczy Jakub Lejbowicz Frank. Głoszone przez niego teorie natrafiają na podatny grunt. Składając rozliczne obietnice korzyści zarówno materialnych, jak i duchowych, gromadzi wokół siebie rzesze skłonnych do poświęceń wyznawców. Z czasem ruch frankistów rozrasta się do tego stopnia, że tworzy on swoiste państwo w państwie...

Ta prawdziwa, choć niezwykła historia zainspirowała Olgę Tokarczuk do sfabularyzowania jej na kartach powieści. Praca nad "Księgi Jakubowymi" trwała kilka lat. Autorka zgromadziła obszerną bibliografię o Franku, herezjach żydowskich oraz XVIII-wiecznej historii polskiej i powszechnej.
W materiałach źródłowych niejednokrotnie napotykała na niedopowiedzenia, niejasności i białe plamy. Dlatego musiała uzupełnić brakujące w tej układance puzzle o swoje przypuszczenia, co sprawiło, że ta historia jest kompletna.

Muszę przyznać, że "Księgi Jakubowe" czekały na moją uwagę ponad rok,
Zakupiłam je na spotkaniu autorskim Olgi Tokarczuk, które odbyło się Domu Mendelsohna w Olsztynie w grudniu 2014 r. Już wtedy byłam zafascynowana faktem, jaki ogrom pracy włożyła autorka, aby ta powieść ujrzała światło dzienne. Oczarował mnie sposób wydania powieści, jej okładka, wzbogacające treść ryciny, a także nawiązująca do judaistycznych ksiąg numeracja stron. Po prostu musiałam tę książkę przeczytać i mieć ją w swoich zbiorach. Potem książka przez długie miesiące zdobiła moją biblioteczkę. W końcu sięgnęłam po nią podczas zimowego BookAThonu i ... czytałam ją aż do tej pory.

Lektura zajęła mi ponad miesiąc, ale tylko dlatego, że  "Księgi Jakubowe" zasługują na to, aby czytać je bez pośpiechu, dawkować sobie przyjemność poznawania tej wielowątkowej historii.

Utwór wymyka się schematowi zwykłej powieści. Nazwałabym go raczej fabularyzowanym reportażem. Znajdziemy tutaj również korespondencję wymienianą między bohaterami powieści oraz fragmenty pamiętnika Nachmana z Buska, czyli najbliższego współpracownika Jakuba, które przypominały mi trochę pamiętniki Rzeckiego z "Lalki" Prusa.

Czytając kolejne księgi, nie mogłam też oprzeć się wrażeniu, że to nie autorka jest tutaj głównym narratorem, lecz że pozwoliła, aby to sami bohaterowie  snuli swoją opowieść. Najintesywniej czułam to, kiedy narracja była prowadzona z perspektywy staruszki Jenty, nierzeczywistej, niemal magicznej postaci, która utkwiła gdzieś na granicy między życiem a śmiercią.

"Księgi Jakubowe" to przede wszystkim fascynująca historia człowieka, który niegdyś zawładnął duszami i umysłami wielu tysięcy Żydów oraz potrafił wkraść się w łaski możnowładców Rzeczpospolitej Obojga Narodów, a także władców zagranicznych, w tym państw zaborczych. W sposób drobiazgowy i barwny zostało opisane tło historyczne i obyczajowe rozgrywających się w powieści wydarzeń.

Ponadto na końcu książki dociekliwi czytelnicy znajdą notę bibliograficzną, gdzie znalazły się najważniejsze pozycje, z których korzystała autorka podczas pracy nad powieścią.  Zachęca to do odkrywania nowych tajemnic o Jakubie Franku i frankistach. Czy jednak jest w ogóle  możliwe poznanie całej prawdy?

,,A prawda jest jak sękacz, składa się z wielu warstw, które kręcą się wokół siebie , raz siebie zawierają, a raz same są zawierane  przez inne. 
Prawda to jest coś, co można wyrażać wieloma opowieściami, 
bo jest jak ten ogród, do którego weszli mędrcy: 
każdy widział co innego'' 
Olga Tokarczuk "Księgi Jakubowe", Wydawnictwo Literackie, s. 77

Na temat "Ksiąg Jakubowych" napisano już wiele recenzji. Trud twórczy autorki został zasłużenie uhonorowany wieloma nagrodami literackimi, w tym tą najważniejszą Nagrodą Literacką Nike. Żadne słowa nie są jednak w stanie oddać, jak ogromnie wartościowa i ciekawa jest to książka. Dlatego dodam od siebie już tylko jedno...

                         Przeczytajcie i ... nie śpieszcie się. 












Brak komentarzy:

Prześlij komentarz