czwartek, 4 lutego 2016

Anglikiem być - "Lista pana Rosenbluma" Natasha Solomons- recenzja

Autor: Natasha Solomons 
Tytuł: Lista pana Rosenbluma
Wydawnictwo: Dom Wydawniczy Rebis
Seria: Salamandra
Rok wydania: 2010


Lata 30-te XX stulecia, Europa w przededniu wybuchu II Wojny Światowej. W Niemczech rosną nastroje antysemickie. W obawie przed prześladowaniem ze strony nazistów. Jack Morris Rosenblum razem z żoną i maleńką córeczką w ramach masowej akcji ekspatriacyjnej ucieka do Wielkiej Brytanii.


Po opuszczeniu statku każdy nowo przybyły otrzymuje niewielką broszurkę zwaną "Zbiorem przydatnych informacji". Określa ona zasady mające ułatwić im adaptację w nowym kraju. Po jej otrzymaniu Jack stawia przed sobą jeden jedyny cel, którego osiągnięciu podporządkowuje swoje wszystkie działania. Chce, a raczej musi stać się prawdziwym Anglikiem. Aby to osiągnąć mężczyzna stara się realizować kolejne wskazówki z poradnika. Między innymi uczy się języka, sprawia sobie nowe ubranie, kupuje nowe auto i stara się przestrzegać zasad kindersztuby i nie rozmawia publicznie po niemiecku. Z czasem zaczyna dopisywać do listy kolejne punkty i opatrywać je własnymi komentarzami. 
Pewnego dnia mężczyzna stwierdza jednak, że prawdziwy Anglik powinien należeć do klubu golfowego. Kiedy jednak wszystkie miejscowe kluby odrzucają jego podania, Jack postanawia zbudować własne pole do gry...

"Owszem, chciał być Anglikiem, ale musiało kryć się za tym coś jeszcze, jakaś inna przyczyna obsesji na punkcie tej gry. Może lubił golfa z uwagi na jego reguły-w obrębie tych praw mieścił się logiczny porządek. Jeśli się grało i przestrzegało reguł, to na wozie czy pod wozem, było się bezpiecznym. (...) Golf, sam w sobie, był piękną listą zasad."

  Natasha Solomons , Lista pana Rosenbluma , s. 86.

"Lista pana Rosenbluma" to nie tylko opowieść o tym, jak dążąc do asymilacji ze społeczeństwem, zachować własną tożsamość i tradycje przodków. Jest to także, o ile nie przede wszystkim opowieść o tym, że, jakkolwiek wydawałoby się to banalne, warto marzyć i uparcie zmierzać do realizacji swoich pragnień. Wreszcie jest to historia o przyjaźni i miłości, którą często doceniamy dopiero wtedy, gdy uświadomimy sobie, jak łatwo moglibyśmy ją stracić. 

Wielkim walorem powieści jest również jej świetne tłumaczenie. Pani Aleksandra Górska świetnie oddała różnorodność języka wszystkich występujących w książce warstw społecznych. Sprawiła na przykład, że angielscy rolnicy przemówili gwarą. 









2 komentarze:

  1. Świetna nazwa bloga i to zdjęcie wow *-*
    Książka wydaje się być ciekawa. Jeśli tylko znajdę chwilę wolnego czasu od swoich domowych zapasów spróbuję się na te pozycję skusić :)

    Pozdrawiam i obserwuję :D
    http://coraciemnosci.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję miłe słowa.:) Po książkę naprawdę warto sięgnąć, bo, tak jak pisałam, tematyka jest różnorodna, a golf jest tu wprawdzie ważnym, ale nie dominującym motywem. :)
      Również dołączam się do obserwatorów twojego bloga :) Pozdrawiam :)

      Usuń